niech odejdzie, kiedy pragnę najbardziej
gdy balon napełnia się powietrzem nijak sprowadzić
golema z powrotem, jego miejsce jest przy polach malowanych
gdzie błogosławi zmysłowość, drażnią kłosy pobudzane przez wiatr
oschłą glinę, środek ciężkości pułapkę na abstrakcję
dziką zwierzynę, istnieje sposób na oswobodzenie
jedyny pewny, kiedy czujesz
dreszcze pod skórą muśnięcie na plecach
ponętność obcych warg, dotyk któregoś wiersza
już wiesz, za czym tęskniłeś od poczęcia
kocha mocniej bardziej nie nudzi po pierwszym wrażeniu
dopiero po wykluciu, ptaszyno, pękniesz w czułym miejscu
w stanie odpływu cogito, będę tam na ciebie czekać
tymczasem jedz, módl się i udawaj miłość
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz