z góry jesteście mrówki mrówek olbrzymy
malutka w końcu obejmuję domek dla lalek
dziecięcą wizję, niebezpiecznie dojrzewającą
w kontekście drzewa poznania
niewiadoma smakuje do momentu skosztowania
sekundę przed uniesieniem, później napięcie opada
rozmywa się, tonie w niej ziemia matek ojców
jeszcze ratuje się skała, tak, to dłoń pożegnalna
walczy z falą, milczę więc słyszę
ostatnie westchnienie drganie strun głosowych
kiedyś stanie na szczycie, pozna ten sam
kłąb myśli sen na jawie, usłyszy samotność
poprosi o zegarek, by uściślić oczekiwanie
dziecięcą wizję, niebezpiecznie dojrzewającą
w kontekście drzewa poznania
niewiadoma smakuje do momentu skosztowania
sekundę przed uniesieniem, później napięcie opada
rozmywa się, tonie w niej ziemia matek ojców
jeszcze ratuje się skała, tak, to dłoń pożegnalna
walczy z falą, milczę więc słyszę
ostatnie westchnienie drganie strun głosowych
kiedyś stanie na szczycie, pozna ten sam
kłąb myśli sen na jawie, usłyszy samotność
poprosi o zegarek, by uściślić oczekiwanie
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz