Wplątana pomiędzy płaszczyzny,
próbuję wywiązać się z każdego obowiązku.
Rozpalone serce dawno nie odczuło powiewu wolności,
bo ciągle gdzieś spieszno,
życie zależy od słów niewiążących.
Czy poprzeczka jest zbyt wysoko,
by bezpiecznie unieść się ponad ziemię?
Każdego z upadków doświadczam boleśnie.
Co pozwoli odlecieć, nie tylko na moment?
Uciec w jedynie słuszną
przestrzeń czerpania w pełni?
Czy jeden cel powinien być wyrocznią?
Wprowadzona w skrajność,
boję się próby rozeznania,
jak dalece zaangażować myśli.
Byleby wplątać się gdzieś pomiędzy płaszczyzny.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz