poniedziałek, 2 listopada 2015

399. Cień

Stałam się ciemnością.
Twój cień porusza się szybciej,
Wbrew tobie ucieka
Lub zawraca.
Kłamstwo przenika tę relację.
Goni nas czas wyznaczany przez słońce.
Czas...
Dawno zamknięte w obrębie mojej władzy.

Dawno uleciałam w głąb tajemnicy.
Niezauważalnie wmieszałam się w powietrze.
Nie pamięta nikt, nie wymówi imienia.
Nie istniało nigdy.
Nie przypomnisz sobie, jak wyglądam.

We wspomnieniach jedynie ciemny punkt,
Niedostrzegalny, zaledwie wycinek
Na kształt twojego cienia - a jednak, słońce demaskuje moją obecność.
Wciąż przy tobie,
Zniewolona twoim krokiem.
Podążam za tobą wszędzie.

Wbrew sobie?
Wyznaczono mi zadanie.
Istnienie warunkuje światło dnia.
Światło.
Tworzy ciemność - nie mogę uciec w niemoc.

Muszę być.
Powoli, coraz wolniej, podnoszę się do poziomu zero.
Nie mogę spocząć,
Nie mogę zwolnić, uwolnić się z pośpiechu.

Nie mogę stać się ciemnością.
Cień przeobraził się w człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz