piątek, 28 sierpnia 2015

379. Nawrócona

Żyłam w zagubieniu, nieświadoma potrzeby odmiany.
Żyłam obojętnie, póki nie spotkałam Go.
Przypadkiem dotknęłam Jego dłoni.
Widziałam w Nim człowieka,
Namacalnie, jednak zbyt daleko, by przyszedł mi z pomocą.
W tłumie zdaję się być nikim,
Tymczasem On wybrał mnie spośród wielu,
Powiedział, że zbliża się koniec moich trosk.

Wciąż podążam za Nim, świadoma znaczenia w Jego oczach,
Świadoma misji, którą mi powierzył.
Lecz jak dotąd nie rozumiem, czym zasłużyłam sobie na uwagę,
Jak dostrzegł mnie pośród wielu mi podobnych.
Czekałam w milczeniu, tylko moja dusza wołała do Niego,
A On odróżnił ten głos od gwaru tłumu.
Myślałam, że nie zna mnie - zawołał po imieniu,
Zwrócił się w moją stronę, podał dłoń,
Gdy uklękłam, nakazał mi wstać.

Z Jego oczu biło ciepło, poczułam, jak uwalniam się z uwięzi,
Jak otwiera się serce, jak wpływają do niego słowa.
Czułam, że odejdzie - obiecał jednak, że spotkamy się jeszcze nieraz,
Czułam, że muszę uwierzyć.

Przestałam widzieć w Nim tylko człowieka.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz