poniedziałek, 17 sierpnia 2015

376. Obserwator

Wybrałam się na seans.
Jedyny do wyboru, zwany życiem w naszym świecie.
Zdaje się, że częścią jego jest każda część nas.
A jeśli jestem tylko widzem?

Akcja toczy się gdzieś w centrum.
Walka o pieniądz, władza przepływa z rąk do rąk.
Wojna dwóch wiodących stron.
A jeśli nie należę do żadnej z nich?

Jestem tylko obserwatorem.
Nie biorę udziału nawet w najmniejszych wątkach.
Wbrew pozorom, ten film nie opowiada mojej historii.
Jestem jego odbiorcą - wnioski układam w zrozumienie.

Walka o główną rolę.
Przecież wiecie, że każdy film ma swój początek i koniec.
Jesteście aktorami, kukiełkami - gracie na potrzeby widowiska.
Oglądam z zaciekawieniem, coraz bardziej obawiając się jego końca.
Kto umrze, a kto przeżyje?
Wygra miłość czy zniszczenie?

Czasem jakby wpleciona zostaje moja postać,
To Reżyser próbuje ratować przedstawienie.
Wstawia nas w obce czasem wątki.
Zostawia wolnych, czekając, aż odróżnimy aktorów od oglądających.

Film dobiegnie końca,
A z nim posypie się niejedna kariera.
Przecież nie obiecał nikt wiecznego sukcesu,
Nie dla walczących o wiodące role.

Wraz z widowiskiem dla was kończy się życie.
Obserwator żegna oklaskami,
Wnioski ułożył w zrozumienie.
Zawiedziony nieco widowiskiem,
Jedyny szczęśliwy poza ekranem.

Wbrew pozorom, ten film nie opowiada mojej historii.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz