sobota, 6 czerwca 2015

351. Wołanie frustracji

Schodzę na drugi plan.
Czuję, jak coraz mniej jest mnie tutaj.
Rozpływam się - kałuża krwi wymieszanej z wodą.
Czy zrobiłam wszystko, co powinnam?

To ambicja - ona pnie się, nieugięta, coraz bardziej ku górze.
Próbuje wyszarpać mnie, odebrać resztki sumienia.
Zacięta walka, czyjaś śmierć ma prowadzić mnie do zwycięstwa.
Sukces kosztuje porażkę, upadek wszystkich walczących.

A oni patrzą z przerażeniem.
Prawdziwi rycerze, ich celem było wspólne wyzwolenie.
Atak w obronie własnej, dziś skierowany mógłby być na mnie.
W czyim interesie jest moje zwycięstwo?

Zmieszana z błotem.
Rozpływam się - kałuża krwi wymieszanej z wodą.
Czy tak sprawdzam się najlepiej?
Plama na honorze,
Spływam wraz z potem, pozostawiam ślady sponiewierania.

Czy zrobiłam wszystko, co powinnam?
Z gruzów usłyszeć można wołanie frustracji.
Czego pragnie, czego żąda skreślona dusza?
Czy powinna przepraszać?
Ona szuka odpowiedzi,
Lecz na inne pytania, niż zadała.

Wołanie frustracji.
Czuję, jak coraz mniej jest mnie tutaj.
Może to ostatni dzwonek, ostatnia chwila,
Nim wyparuje ślad sponiewierania?

To ambicja - próbuje wyszarpać mnie, odebrać resztki sumienia,
Próbuje zagłuszyć krzyk, z głębi duszy jego wołanie.

Ktoś zapragnął zmieszać mnie z błotem.
A zrobiłam wszystko, co zrobić powinnam.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz