Na bezludnej wyspie korek do Maca.
Amerykanizacja dziewiczych lasów nie w smak Piętaszkowi,
więc obchodzi się, oblizując podniebienie
pośrodku skrzyżowania. Trącam go w ramię zderzakiem,
a gdy pyta, od kiedy pierwszeństwo przypada
zmechanizowanej brygadzie cudzoziemców,
wytykam mu kolor oczu (bo o naskórku
wspomnieć nie wypada) i biorę za przykład
młode dziki, które przeszły mi wczoraj przez zebrę,
bo to znany im cyrk. O warcholstwie nie ma mowy,
więc po tym, jak pozbierasz z pobocza wszystkie
bratki i siostry, pomódl się do starego Benamuki,
by zstąpił ze swoich wysokości, narodził się
z panny dziewicy, a potem umarł
w dniu twojego oświecenia.
W weekend wzrośnie natężenie ruchu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz