wtorek, 30 grudnia 2014

237. Ostatni sen

Ciemno przed oczami.
Zasnęłam
Ostatni już raz.
Widzę kres wędrówki,
Pierwszą oznakę światłości.

To ten,
Którego niegdyś kochałam.
To ten,
Co odszedł przedwcześnie.
Że spotkamy się
Obiecał.
Choć nie wiedział.
Że będę go szukać.

To ten,
Czekałam, aż zniknie.
Witamy się grzecznie,
Bez krzty winy,
Bez uprzedzenia.

Gdzie inni?
Czy dalej pójdę samotnie?
Jak odnajdę się,
W jednym tylko
Zakamarku siebie?
Czy wygram z sumieniem,
Co nie chciało znać odpowiedzi,
Gdy wystarczyło siegnąć,
Ponieść się,
Ukorzyć?

A jeśli,
Jeśli nie dojdę dalej?
Jeśli zbyt późno
Na najważniejszą szansę,
Na zrozumienie?

A jeśli,
Jeśli wystarczy
Ta jedna obecność?
Jeśli to jest celem?

Sens.
Płytki,
Przed wiecznym snem.
Z pozoru?
Czy to ten właściwy,
Lecz niepełny jeszcze?

Ciemno przed oczami.
Zasnę
Ostatni już raz.
Nie dziś jednak,
Nie prędko.

Jeszcze obudzę się,
Jeszcze przekonam,
Czy łapać szansę,
Czy też podążać
Za polotem.

Z pozoru tylko
Płytkim.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz