Szukałam przeznaczenia,
Gdzieś pośród znajomych twarzy.
Samotna,
Pogrążona w odległych myślach;
Samotna,
Natknęłam się
Na chłopaka z przedmieścia.
Znajomy od lat,
Przechadza się moimi ulicami.
Znajomy,
A jakbym dostrzegła go pierwszy raz.
Kiedy wpadł,
Wpadł na mnie w pośpiechu.
Jakby narodził się,
Jako porównanie
Do nowych sensów.
Od lat
Przeplata się przez codzienność.
W codzienność się wtapia
Na podobieństwo spraw powszechnych.
Gdzie byłeś
Chłopaku z przedmieścia,
Że mijaliśmy się obojętnie?
Nie zapytam.
Przecież od zawsze blisko.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz