wtorek, 1 lipca 2014

130. Czerwona chmura

Gdy o świcie
Jeszcze nie śpię,
Myślę o tym jednym błędzie.
Ile zbędnych słów.
Ptaków,
Co już dawno za morzem.
Wrócą na wiosnę...

Tymczasem śnieg
Przyprószył gorące ulice.
Gdzieś tam słychać śmiech,
Tak bezkarnie uciszany.
Ktoś śpiewa,
By wyrazić siebie.

Wisi nad ziemią
Chmura czerwona.
Trzyma w objęciach.
Trudna do pojęcia.
Skrywa łzy.
To nie łzy wzruszenia.
Szept?
Już dawno nikt nie szeptał...

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz