piątek, 30 października 2015

397. Więzi

Szlachetne serce daleko podąży za ideą.
Zwycięstwo przez zadanie śmiertelnego ciosu,
Zdrada przyjaźni dla wyjawienia prawdy.
Gdzie jest dopuszczalna granica?

Niezależny podąża za głosem sumienia.
Szuka rozwiązania w nawiązywaniu więzi.
Czy wystarczy, by wybaczyć zbyt dalekie posunięcia?
Czy zrobił krok w stronę pokoju?

Ogień ogrzewa zmrożone serca.
Ogień pochłania - bezduszna siła nie zna moralności.
Co jest celem twego dążenia?
Jestem wodą.
Choćbyś liczyć miał się tylko ze mną,
Gaszę pragnienie.
Chłodzę ogrzane serca.

Jestem więzią.
Czy to mnie tak usilnie szukasz?
Zza twoich pleców decyduję o losach świata.
Bez twarzy, bez istnienia.
Abstrakcja, myśl dręcząca umysły
Lecz niewidoczna; z twoich ust wszystkie moje słowa.

Jestem twoją moralnością,
Każdą decyzją, celem i rozwiązaniem.
Więc czy noszę winę na swych rękach?
Czy postąpiłabym podobnie?

Jestem twoją ciemną stroną,
Pobudzam w tobie światłość.
Bo dla więzi działasz w interesie uciśnionych.
Szept ci podpowiedział.
Mój szept znaczyć musi wszystko.

Kiedyś popełniłam błąd.
Przez więź stałeś się moim sumieniem.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz