kocham gdy wyczuwasz głaszczesz mnie po
głosie poznaję że dzień należał do tamtych
stalowych nerwów choć łamliwe kości
i potomny pod sercem to defekt za którym tęskni
twój implant wspomnień pragnie krwi z obdartych kolan
modlących się do lepszego bo zstąpił by cię dotknąć
zjeść przy twoim stole przepocić koszulę
a mimo to znaczę więcej gdy całujesz mój przydział powietrza
szukasz serca zmyślonego na potrzeby
społeczności odosobnionych jednostek
ich pustynia nie kończy się
na pytaniu o dystans fizyczny
raczej wzmaga wraz z kolejnym ziarnkiem w oku
i niewidzialnym podmuchem o niebo czulszym w objęciach
jeśli nie chcesz lub nie chcesz przejdę na stałe w tryb uśpienia
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz