gdy wyznałaś więzionego w brzuchu motyla
wiedziałaś że to jedyne co mogę powołać do istnienia
za przyzwoleniem ręki nieboskiej każącej
miłować półgębkiem bez fizycznej wymiany spostrzeżeń
na widok publiczny wywlec zadrapania na udzie
trudniej ze szkodą dla ludzkich gąsienic przepoczwarzonych
pewnej jesiennej zawieruchy gdy nam jeszcze nie było wolno
tylko gdzieś po ciemku pokątnie
w pozwijanej pościeli więzić reprodukcję
nie nasz kubek ostudzonej herbaty
nie nasze pole do popisu przypadkiem
czy nawet chęcią nie dasz ciała
bez owada nie zawierzysz żadnemu z moich przedsionków sercowych
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz