niedziela, 15 lipca 2018

904. Obrane

Czy jeśli włożę palec dostatecznie głęboko,
znajdę znajomy odcisk, jakby ktoś był tam przede mną,
głęboko w dumie i uprzedzeniu do
wtykania zazdrości w nie swoje sprawy?
Jej skóra śmierdzi śmiercią,

śmierci śmierdzą kości serca,
obrane ze słodkich krwinek
czerwonych jak miłość i agresja, jak
błękitna jest woda, a sobota szara,

choć po prawdzie najbardziej tęczowa,
jakby w hołdzie dla wolności wyboru
albo człowieka -
jedynej łzy Słońca.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz