felieton to wiersz wprost
a ja wolę nawlekać cię powoli
włóczyć kijem po skostniałych szmaragdach dzieciństwa
gdy nie znając abstrakcji destylowałeś z dziewczynek
kompleks jeden za drugim, aż wyrosły na
koneserki historii, w których pełno
miłości kochanek kochanków prześladowanych dziewic
mdlejących w ustronnych altanach (masz i na koncie
Emmę Bovary?) a ja wolę jak przedrzeźniasz
głos Pasterza na Baraniej Górze. nie wiedziałeś
jeszcze, że jesteś setną zagubioną
dopiero gdy chmury oplotły cię wokół nóg
mogłeś patrzeć w dół, lecz mało w tym było widzenia.
dziś przyłapujesz mnie na podglądaniu
pod powiekami. wolę jak obnażasz
obwolutę źrenic
wtedy mogę rządzić się twoimi prawami
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz