mały człowiek ma dłonie z plasteliny
oczy z guzików uśmiech rysowany
koślawą linią bruzdą na policzku
dodającą lat, a ja wciąż widzę cię
w sztywnych objęciach wskazówek zegara
jak tulisz się do liczb bez pojemności
bez pokrycia w zimne noce bez waluty
wartej pocałunek w zadrę. brzmisz melodyjnie
śpiewasz Braille'em, a ja napawam się
niezrozumieniem lepieniem jeszcze ciekłej
wersji samej siebie podatnej na kształty
o których nie śniło się współczesnym filozofom
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz